Inspiracja: Among Us
Trzy...
Dwa...
Jeden...
Start!
Statek The Skeld został wystrzelony w kosmos, mając na pokładzie dziesięciu członków załogi. Po prawdzie to dziewięciu, bo jeden z nich był oszustem.
There is 1 Impostor among us
Krótko po starcie na rakiecie pojawiły się pierwsze problemy. Dziesiątka załogantów znajdowała się w kafeterii, tuż przy ogromnym stole z wielkim, czerwonym przyciskiem na samym środku. Wysiadła komunikacja i nie mogli się między sobą porozumieć. Ogromne kombinezony przesłaniały ich twarze, więc jedyne, po czym wiedzieli, kto jest kim, był kolor skafandra.
Naruto w nierozłącznym pomarańczowym, Sasuke w czarnym, jak jego dusza, Sakura oczywiście w różowym, Ino w żółtym, na cześć jej ulubionych żonkili, Hinata w białym, w zielonym nie kto inny jak Rock Lee, Kiba w szarym, Shino w niebieskim, Shikamaru w brązowym, a Choji w czerwonym.
Komunikatory wyświetlały zadania dla każdego członka załogi, których niewykonanie mogło skutkować fiaskiem misji.
Dziesięć postaci rozbiegło się po statku, podejmując się próby uratowania The Skeld.
Lub rozbicia go.
Sasuke ruszył robić pierwsze zadanie, skalibrować nawigację w kokpicie i przy okazji oczyścić filtr powietrza z liści. Za nim biegł różowy i żółty skafander, zupełnie ignorując taski do wykonania. Co za głupie baby, pomyślał i zajął się kalibrowaniem nawigacji. Wskazał Ino i Sakurze palcem informacje na komunikatorze, dając im do zrozumienia, żeby zajęły się taskami. Te posłusznie wybiegły z kokpitu i pobiegły w stronę tarcz.
Nagle rozległ się donośny sygnał i wszyscy zostali przeniesieni do kafeterii tak jak na samym początku misji. Komunikatory zaczęły działać.
— Co jest? — spytał Shikamaru.
— Znalazłem trupa — powiedział Shino, zachowując stoicki spokój. — Zasztyletowany, osiem ciosów w plecy.
— Czyjego?
— Czerwony skafander.
— Czyli Choji — oznajmiła Ino. — Dobrze mu tak, grubas nie potrafił nawet biegać.
— Ino! — upomniała ją Sakura, w duchu popierając zdanie blondynki.
— Widziałeś kogoś, Shino? — zapytał Naruto.
— Nie, byłem tam sam, nalewałem paliwo w magazynie, a znalazłem trupa przy elektryku.
— Selfreport — zawyrokował Kiba. — Ten cały Shino zawsze wyglądał mi podejrzanie.
— Nie zabiłem Chojiego. Powód tego jest prosty...
Rozległy się dźwięki głosowania. Osiem osób zagłosowało za wyrzuceniem Shino ze statku.
Shino was not the Impostor
1 Impostor remains
Znów spotkali się przy stole w kafeterii. Osiem postaci ponownie rozbiegło się po statku, tym razem starając się trzymać w grupach. Dosłownie kilka chwil później rozległ się dźwięk alarmu i nastąpiło uszkodzenie reaktora. Wszyscy jak jeden mąż ruszyli, aby naprawić zsabotowaną część. Kiba wbiegł do pomieszczenia z kamerami, znajdującymi się obok reaktora, i natknął się na upadające ciało. Klapka otworu wentylacyjnego zamknęła się ze skrzypnięciem, pozwalając Impostorowi uciec. Kiba zgłosił znalezienie trupa i znów komunikacja zaczęła funkcjonować.
— Gdzie?
— Kto?
Rozległy się pytania od coraz bardziej zaniepokojonej załogi. Brakowało konkretnych dowodów na oszusta, a kolejne osoby ginęły.
— Security, widziałem tylko, jak ktoś ucieka wentylacją. Zginął Lee.
— Kiba, a skąd mamy wiedzieć, że to nie ty jesteś Impostorem? Wkopałeś Shino, a był niewinny — rzucił Shikamaru.
— Właśnie! — zawtórował Naruto.
— To nie ja!
— A oprócz tego, co masz na swoją obronę?
— Musicie mi uwierzyć!
Pierwszy swój głos oddała Ino, później Sakura, a później już poszło lawinowo.
— Załoga, słuchajcie, zaufajmy mu. Nie możemy tak bezmyślnie wyrzucać ludzi, nie mając twardych dowodów.
Jednak było już za późno. Szary skafander dryfował w próżni.
Kiba was not the Impostor
1 Impostor remains
Została ich szóstka. I dalej nie mieli konkretnych podejrzeń co do reszty. Shikamaru postanowił ruszyć do Security i patrzeć na monitoring, z nadzieją, że dowie się czegoś konkretnego. Na kamerach przez kilka minut nie było śladu załogi, jednak w końcu zobaczył biegnący czarny skafander do Medycznego pokoju. Kilka chwil później za nim przybiegł żółty i dosłownie chwilę później różowy. Shikamaru oczekiwał rozwinięcia akcji, przybliżając się do monitorów. Nagle za sobą usłyszał ciche skrzypnięcie i kroki. Serce zamarło na moment, kiedy odwrócił się i zobaczył za sobą postać, trzymającą w ręku nóż.
— To ty...?!
Rzucił się do ucieczki, biegnąc w stronę kafeterii, z zamiarem wciśnięcia alarmowego przycisku i zwołania narady. Już wiedział, kto był zabójcą, jedyne co teraz mógł zrobić to emergency meeting. Impostor jednak okazał się szybszy. Zasztyletowany Shikamaru upadł na ziemię. Był zagrożeniem dla Impostora, jako jedyny z całej tej bandy myślał logicznie i mógł wydedukować, kto sabotuje statek.
Rozbrzmiał sygnał i czwórka pozostałej załogi znalazła się przy stole w kafeterii.
— Sakura, czyje ciało znalazłaś? — spytała Hinata.
— Sa...suke...! - odpowiedziała zapłakana. — W medycznym... Koło ciała stała Ino!
— Miałam task do zrobienia, przybiegłam do medycznego, żeby zbadać próbki.
— To dlaczego nie zgłosiłaś ciała... co, świnio? — zawyła Sakura.
— Bo wstrząsnął mnie widok martwego Sasuke!
— Kłamiesz!
— CISZA! — ryknął Naruto, przerywając kłótnię. — Shikamaru nie ma z nami. To znaczy, że też został ukatrupiony przez Impostora.
— A ty Naruto, gdzie byłeś?
— Przesuwałem kartę przez czytnik w adminie. I mi przeszkodziliście w tym! Starałem się od piętnastu minut to zrobić, ale nieee... za szybko, za wolno, zły odczyt! Cholera jasna, kto zrobił ten czytnik?!
Sakura przewróciła oczami.
— A ty, Hinata, gdzie byłaś? — odbiła piłeczkę Ino.
— Naprawiałam kabelki w elektryku... Naruto mnie widział.
— Czyli wszystko jasne, Ino, świnio, zabiłaś Sasuke i czaiłaś się na mnie już od samego początku!
— To nie prawda!
— Przykro mi Ino. — Wzruszył ramionami Naruto i oddał swój głos.
Naruto, Hinata i Sakura zagłosowały na Ino, a Ino na Sakurę. Jednak większość miała pierwszeństwo, i to żółty skafander został wyrzucony w próżnię.
Ino was not the Impostor
1 Impostor remains
Została ich trójka. I dalej brakowało konkretnych dowodów. Nagle światła zaczęły migać na czerwono i rozległ się sygnał alarmowy. Został zasabotażowany filtr tlenu. Członkowie załogi znaleźli się w paskudnym położeniu — aby naprawić O2, musieli się rozdzielić, gdyż były dwa filtry, znajdujące się w oddalonych od siebie pomieszczeniach. Mieli na to pół minuty, zanim zabraknie powietrza. Naruto w końcu udało się przesunąć kartę przez czytnik i doskoczył do urządzenia filtrującego. Dzisiejszy kod brzmiał następująco: 34881. Wstukał kod i pobiegł w stronę drugiego pomieszczenia, gdyż czasu i powietrza było coraz mniej. Nie dopuszczał do siebie myśli, że Impostorem jest Sakura, albo Hinata, ale był gotowy na konfrontację. Wbiegł do pokoju i zobaczył zakrwawiony, biały kombinezon, stojący tuż nad pozbawioną życia Sakurą.
— Hinata?!
Powietrze już prawie się ulotniło. Naruto wiedział, że nie zdąży już wpisać kodu w drugim urządzeniu. Biały skafander podszedł do pomarańczowego i uwięził go w uścisku.
Trzy...
Dwa...
Jeden...
Koniec!
Niebieski skafander dryfujący w próżni zdołał jeszcze powiedzieć jedno, zanim zobaczył The Skeld rozbijający się o asteroidę.
— ...trójka z was widziała, jak skanowałem się w medycznym. I mimo to mnie wykopaliście!
***
Banshee: Po prostu nie mogę się oderwać od tej gry XD i jakoś mi tak przyszło do głowy napisać crossover Naruto x Among Us :D Jeśli ktoś nie grał, może nie skumać o co chodzi, chociaż zasady są gry są banalne, ale nie mogłam się powstrzymać od napisania tego :D